Dzisiejsza sesja sportowa z udziałem Asi i Marty odbyła się w siłowni, a dokładnie w sali fitness. Klub Formownia w Pabianicach użyczył nam na potrzeby sesji właśnie to pomieszczenie, za co serdecznie dziękuję, a spragnionych wysiłku odsyłam do strony klubu. Sama siłownia robi ogromne wrażenie, wszystko jest nowoczesne i profesjonalne, na dodatek znajduje się we wnętrzach o industrialnym charakterze. Miło, gdy podczas ćwiczeń otaczają nas żywe kolory – soczysta cegła w połączeniu z żółtymi akcentami.
Z fotograficznego punktu widzenia, sala fitness świetnie nadaje się do zdjęć. Ma ogromne okna z których skwapliwie korzystałem, jest też bardzo dużo miejsca, co miało ogromne znaczenie podczas wykonywania zdjęć w sztucznym świetle 😉
Żeby uściślić, dziewczyny przyjechały na sesję z Wrocławia oraz Kluczborka i tam prowadzą swoje zajęcia. Choć nie wątpię, że w Klubie Formownia można spotkać równie sympatycznych instruktorów i instruktorki fitness.
Zaczęliśmy od póz, które pokazywały dziewczyny w akcji i typowo sportowym otoczeniu.
Work out time!
Chcąc nie chcąc, wystawiłem dziewczyny na próbę – pozycja niezbyt wygodna, ale przecież sesja sportowa rządzi się swoimi prawami 😉 Był więc pot, krew i łzy 😉 …no prawie.
Nie mogło też zabraknąć fotografii, które mogłoby posłużyć za zdjęcia profilowe, np. na Facebooka. Łączymy więc prostotę z jasnym przekazem. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że ma do czynienia z dwiema sportsmenkami 😉
Czas wykorzystać ogromne okna i różnicę w ekspozycji między wnętrzem sali fitness, a tym co znajduje się po drugiej stronie. Zdjęcie celowo niedoświetlone ukazuje sylwetki, zacierając większość szczegółów wewnątrz. Odwrotne działanie, czyli świadome prześwietlenie powoduje, że to co na zewnątrz staje się nieczytelne.
Sesja sportowa ala Strobist – trochę spraw technicznych
A teraz wisienka na torcie. Czas pozbyć się światła zastanego i zdać się na lampy błyskowe o mocno ograniczonym strumieniu światła. Skracamy więc maksymalnie czas naświetlania: 1/160 sek. dla Canona 5d lub inny czas x-sync odpowiedni dla danego korpusu aparatu. Iso: im niżej tym lepiej. Tu: ISO 100. Dobieramy przysłonę – f/5.6 – jest to kompromis między uzyskaniem dużej głębi ostrości, istotnej przy zdjęciach w ruchu, oraz mocą lampy. Innymi słowy, jeśli przesadzimy, lampa nie będzie miała wystarczającej mocy by doświetlić naszą modelkę.
Korzystałem z lamp systemowych. Mamy więc przygotowaną scenę. Jak uzyskać taki efekt jak poniżej? Kłania się prawo odwrotności kwadratu odległości 😉 Światło umieszczone blisko modelek i ograniczone jak tylko się da, nie dociera do ścian. Innymi słowy, mając do dyspozycji odpowiednią przestrzeń możemy uzyskać efekt jak w studio. Po więcej wiedzy fotograficznej zapraszam na warsztaty w Pabianicach, jest możliwość umówienia indywidualnych konsultacji z wybranego tematu.
Reszta, należy już do osób fotografowanych 😉 W tym przypadku mamy zdjęcia w powietrzu 😉