Sezon komunijny już za nami. Przedstawiam więc reportaż z dnia pierwszej komunii Kacpra, która miała miejsce w Pabianicach. Zdjęcia z komunii zawsze wywoływały we mnie mieszane uczucia. A to za sprawą praktyki zatrudniania jednego fotografa dla wszystkich dzieci komunijnych, co dla rodzica oznaczało, że jego dziecko miało góra 4-5 pamiątkowych zdjęć z tego dnia. Komunia dla fotografa to niełatwe zadanie. Przecież niemożliwym jest by fotograf skupił się na każdym dziecku z osobna. Znacznie lepszym podejściem, o ile ksiądz nie zabrania fotografowania przez innych fotografów, jest zatrudnienie fotografa, który skoncentruje całą swoją uwagę na jednym dziecku. W ten właśnie sposób została sfotografowana komunia Kacpra. Pierwsza Komunia Święta to nie tylko msza w kościele. To cała otoczka i zamieszanie związane z tym dniem. Dlatego fotografowanie rozpoczynam od przygotowań w mieszkaniu.
Pierwsza Komunia Kacpra miała miejsce w Sanktuarium Świętego Maksymiliana Kolbe w Pabianicach. Pogoda tego dnia była dość niezdecydowana. Od całkowitego zachmurzenia po piękne słońce i błękitne niebo. W ciągu kilkunastu minut zmieniała się wielokrotnie.
Komunia od kuchni
Komunia to przede wszystkim wydarzenie duchowe, dlatego rozumiem ograniczenia, które nakłada się na fotografujących, szczególnie w czasach kiedy każdy posiada aparat fotograficzny. Dostęp do dzieci był wiec ograniczony. W zasadzie przestrzeń między pierwszym rzędem ławek, a ołtarzem była zamknięta. Nic dziwnego, wielu rodziców, wujków i cioć oraz innych fotografów starało się uchwycić na zdjęciach swoje pociechy. I tym razem z pomocą przyszedł obiektyw 200mm ze światłem 2.8 😉 Dzięki niemu mogłem wykonać portrety Kacpra z dość sporej odległości. Ale przecież nie samym portretem reportaż stoi. Do szerszych ujęć wybrałem obiektywy 28mm i 50mm. Kościół był jasny, a wpadające przez pokaźne okna światło miało przyjemną miękkość i ładnie oświetlało twarze dzieci, a więc lampa błyskowa nie była konieczna.
Komunia to również wydarzenie masowe. Pochodzę z małej miejscowości i nie jestem przyzwyczajony do Komunii tych rozmiarów. Dziewięćdziesięcioro dzieci komunijnych oraz ich rodziny stworzyły naprawdę spory tłum.
W zasadzie towarzyszyłem z aparatem również na uroczystym obiedzie jak również wykonałem mini sesję rodzinną. Ale tym razem fotografie te zostaną pominięte by nie przedłużać wpisu. Do mini sesji rodzinnej być może wrócę jeszcze w kolejnym wpisie.